21 października 2018 Janusz Zaorski

Laudacja dla Ewy Błaszczyk za spektakl Oriana Fallaci. Chwila, w której umarłam

Kobieta – orkiestra. Znakomita aktorka filmowa, na czele z wielką kreacją w Nadzorze Wiesława Saniewskiego, z równym powodzeniem występująca na deskach teatralnych i na estradzie, w repertuarze dramatycznym i komediowym. Nerwica w granicach normyto jeden z jej przebojów piosenkarskich. Kobieta – siłaczka. Niczym Kariatyda dźwiga na swoich ramionach klinikę „Budzik” i fundację „A kogo?” No właśnie. A kogo miałaby nagrodzić kapituła Nagrody im. Leopolda Staffa, jeśli nie Ewę Błaszczyk za rolę Oriany Fallaci w przedstawieniu Oriana Fallaci. Chwila, w której umarłam, z tekstem Remigiusza Grzeli?

Filigranowa blondynka z Warszawy w ogóle nie przypomina jeszcze bardziej filigranowej brunetki z Florencji, różni je też tembr głosu, a przecież na scenie Teatru Studio nie ma to żadnego znaczenia, gdyż aktorka jest tak przekonująca i wiarygodna, że wierzą jej nie tylko widzowie polscy, ale też włoscy. Ewa Błaszczyk na naszych oczach przeistacza się w wielką włoską dziennikarkę, jest Orianą Fallaci, czym daje dowód najwyższego aktorskiego kunsztu.