Kilka miesięcy temu ukazała się nowa książka włoskiego noblisty Daria Fo, poświęcona Lukrecji Borgii. Pisano o niej, że staje w obronie tej słynnej uwodzicielki, pokazuje ją w prawdziwym świetle, oddaje jej głos, tak, by córka Aleksandra VI sama mogła opowiedzieć o swoim tragicznym życiu. Co ciekawe jednak, opowieść Fo jest publikacją nietypową z zupełnie innych powodów.
Prawda czy teatr?
To, co w tej książce uderza przede wszystkim, to jej konstrukcja, styl i mieszanka gatunków. Pierwsze wrażenie: nienaturalnie zagrana sztuka teatralna. A przecież autor podkreślał wielokrotnie, że skupiał się jedynie na poszukiwaniu prawdy? – Faktycznie jest tu dużo – dobrze, jak sądzę, zaplanowanej – sztuczności i stylizacji, która była zresztą ciekawym wyzwaniem translatorskim. – przyznaje Natalia Mętrak-Ruda, autorka doskonałego polskiego przekładu La figlia del Papa. – Nie wiem jednak, czy to się wyklucza: czasami wyeksponowanie formy i stylu właśnie pozwala dotrzeć do prawdy. Czytelnicy z całą pewnością nie powinni spodziewać się po prostu kolejnej konwencjonalnej powieści o znanej bohaterce. To sam autor, jego – czasem zamierzenie sztuczny, czasem współczesny – język, teatralność stylu, bezpośrednie zwroty do czytelnika, jest tutaj pierwszoplanowym bohaterem.
Nowoczesna historia
W zanurzeniu się w świat szesnastowiecznej Italii jednym przeszkodzi, a innym pomoże nie tylko osobliwy styl, ale także oprawa graficzna tekstu. Opowieść Fo urozmaicają bowiem rysunki i grafiki stworzone przez samego noblistę we współpracy z Jessicą Borroni i Michelą Casiere. Nowoczesna, ostra kreska kontrastuje z historycznymi kostiumami, których szelest słychać na stronach książki. – Nie wszyscy wiedzą, że Dario Fo jest również malarzem i strona graficzna jest dla niego dopełnieniem literatury. Na uwagę zasługuje chyba już sam fakt, że powieść dla dorosłych jest ilustrowana – to przecież nieczęsto się zdarza. – tłumaczy nam po raz kolejny autorka przekładu. – W tym roku zresztą ukazała się we Włoszech następna książka Fo, opowiadająca o Johannie Trollmannie, cygańskim bokserze w nazistowskich Niemczech, również ilustrowana przez Borroni i Casiere.
Inaczej niż wszyscy
Dario Fo postanowił, jak widać, zaproponować czytelnikowi książkę zupełnie różną od tego, co znajdziemy na większości sklepowych półek. Z jakim rezultatem? Po raz kolejny zadaję to pytanie tłumaczce. – Uważam, że autor przekładu jest współtwórcą dzieła literackiego, stąd trudno mi zachować bezstronność. Mówi się jednak również, że jest najbardziej uważnym czytelnikiem, a jako uważna czytelniczka „Córki papieża” mogę powiedzieć, że praca z tym tekstem była dla mnie wyzwaniem, ale i przyjemnością. Wydaje mi się, że także dla pozostałych czytelników może być jednocześnie jednym i drugim. Jeśli więc lubicie książki historyczne, jeśli interesują Was Borgiowie, jeśli jesteście zwolennikami „herstory” – tak, myślę, że warto przeczytać tę książkę.
Co mówią inni? Zdania są podzielone. Wielu krytyków i czytelników jest zachwyconych: podkreślają, że wybrane przez autora środki wyrazu pozwalają stworzyć pełen obraz tragizmu tej historycznej, a na wskroś współczesnej postaci. Inni określają książkę jako nieudaną próbę sprzedania fragmentów historii Kościoła niewiele wymagającemu odbiorcy. Jak jest naprawdę? Oceńcie sami. Jedno jest pewne: zabawa słowem, której podjął się noblista i którą wspaniale przeniosła na polski grunt Mętrak-Ruda, zasługuje na to, by przyjrzeć jej się osobiście.