Laudacja wygłoszona w dniu 1 października 2017 r. przez Jolantę Dygul z okazji wręczenia spadkobierczyniom Barbary Sieroszewskiej Nagrody Literackiej im. Leopolda Staffa – In memoriam.
Nigdy nie miałam okazji poznać osobiście Pani Barbary Sieroszewskiej, ale czytając jej tłumaczenia z literatury włoskiej, poznałam i zakochałam się w wielu autorach, poniekąd mam więc wrażenie, że i Panią Barbarę dobrze znałam.
Barbara Sieroszewska (1904–1989) z wykształcenie była romanistyką i historykiem sztuki, z zamiłowania zaś italianistką, niezwykle także pracowitą tłumaczką literatury włoskiej. Przed rokiem 1939 jeszcze debiutowała jako tłumacz z języka francuskiego. Podczas wojny mieszkała w Warszawie i jako sanitariuszka brała udział w Powstaniu. Po wojnie tłumaczyła już tylko z włoskiego, a za swą wybitną pracę translatorską wielokrotnie była nagradzana. Ma na swym koncie imponującą liczbę książek: ponad 50 przetłumaczonych powieści współczesnych i dawnych (Ugo Foscolo, Ostatnie listy Jacopa Ortis; Alessandro Manzoni, Narzeczeni; Ippolito Nievo, Na zamku Fratta; Giovanni Verga, Mastro don Gesualdo i Rodzina Malavogliów), a poza tym biografie, tytuły historyczne i filozoficzne. Pracowała w czasach, gdy nie było jeszcze komputerów, wszystko więc skrzętnie pisała w zeszytach, które potem oddawała do przepisania na maszynie. Wiele z przetłumaczonych przez nią tytułów i autorów pokrył dziś kurz zapomnienia (któż z nas pamięta jeszcze Guida Morsellego, Maria Tobina czy Maria Soldatiego?), ale o wielu pamiętać nadal powinniśmy. To przecież dzięki znakomitemu wyczuciu językowemu Barbary Sieroszewskiej poznaliśmy naprawdę najważniejszych włoskich autorów XX wieku, m.in. Pirandella i jego opowiadania (Czarny szal i inne opowiadania, 1989), Italo Calvina i jego trylogię Nasi przodkowie (pastisz różnych gatunków i konwencji literackich: epos rycerski w Rycerzu nieistniejącym, 1963; XVIII-wieczna powiastka filozoficzna w Baronie drzewołazie, 1964; powieść gotycka w Wicehrabim przepołowionym, 1965), czy fantastyczno-naukowe Opowieści kosmikomiczne (1968) tego samego autora, a także Elia Vittoriniego (m.in. jego najsłynniejszą – i, dodam, moją ukochaną – powieść Sycylijska rozmowa), Elsę Morante, czy przypomnianego nam ostatnio przez wydawnictwo Zeszytów Literackich Giorgia Bassaniego i jego niezapomniany Ogród rodziny Finzi-Continich (1964). Niech epilog tej powieści:
I choć wiem, że były to to tylko słowa, słowa złudne i dyktowane beznadziejnością […], niechże to one właśnie, a nie żadne inne, przypieczętują te okruchy, które zdołało przechować moje serce
skłoni nas do czytania tytułów, które pozostawiła nam – pięknie na polski przetłumaczone – Pani Barbara Sieroszewska, a czytając pamiętajmy także i o tłumaczce.