Podobno był październik, a nie sierpień. Być może wieczory były już chłodne, choć na miasto miał zaraz spaść ognisty deszcz. Z całą pewnością zginęły tysiące osób; uratowało się ich przynajmniej siedmioro. I to o nich właśnie opowiada ta książka.
Kilka osób: wpływowych i całkiem zwyczajnych, takich, jak ja i ty. Miasto tętniące życiem, choć i borykające się z trudnościami; wypełnione setkami losów, które przeplatają się i łączą na zawsze. Trzy dni, które zapamiętane zostały na wieki; jeden wybuch, który grzebie fragment antycznego świata pod warstwą popiołu, kamieni i błota.
Alberto Angela, najsłynniejszy – i zdecydowanie mój ulubiony! – włoski popularyzator i dziennikarz naukowy, oddaje w nasze ręce niezwykłą książkę, trzymającą w napięciu jak pasjonująca powieść i budzącą podziw staranną dokumentacją, godną prawdziwej naukowej rozprawy. Nieskończona liczba ciekawostek, dziesiątki nowych badań i niespodziewanych odkryć w połączeniu z wyjątkowym talentem literackim autora sprawiają, że zapisana słowami opowieść Angeli przypomina doskonale sfilmowany dokument. Antyczny świat oglądamy oczami świadków erupcji: matrony Rectiny, ambitnego polityka, chciwego bankiera; osób, które naprawdę istniały i miały nieszczęście znaleźć się w miejscu, nad którym natura nie miała litości. Niczym operatorzy kamer towarzyszymy im krok w krok – na ulicach, w domu, podczas spotkań towarzyskich i w chwilach zadumy. Razem z nimi odczuwamy przerażenie, rozpacz i trwogę; cały kołowrotek emocji, które targają nimi podczas trzydniowej erupcji. Zanurzamy się w atmosferze odtworzonej kunsztownie przez mistrza pióra, przy wsparciu wybitnych archeologów i wulkanologów.
Książka Angeli to wstrząsający reportaż z wydarzeń, które wydarzyły się blisko 2 000 lat temu. Jest rok 79… Witajcie w Pompejach.