Laudacja Julii Wollner dla Julii Dickstein-Wieleżyńskiej („In memoriam”)
Miała imponujące horyzonty naukowe, niespożytą energię pozwalającą jej na działanie w wielu dziedzinach, ogromną wrażliwość i szerokie zainteresowania. Studiowała filozofię i historię religii, a swój doktorat na Uniwersytecie Lwowskim poświęciła postaci Marii Konopnickiej. Drugi doktorat, z filozofii, uzyskała w Rzymie. Realizowała się jako poetka, publicystka, krytyczka i historyczka literatury; działała społecznie, edukowała, niestrudzenie promowała polską kulturę za granicą. W pewnym sensie wszystkie powyższe role, ważne i piękne, zawiera w sobie ta dla Julii najistotniejsza: rola tłumaczki. Dickstein-Wieleżyńska widziała bowiem w przekładzie szansę na łączenie, mediację, wzajemne poznawanie się kultur i światów. Była kosmopolitką, Europejką, czuła się obywatelką świata i dzieckiem kilku ojczyzn, szczególnie zaś: Polski i Włoch. W pamięci wielu zapisała się głównie jako autorka znakomitych przekładów utworów Leopardiego, którym nadała zaskakująco feministyczny ton; na język włoski przeniosła zaś liczne dzieła polskich klasyków, w tym Asnyka, Żeromskiego czy Przybyszewskiego. Warto jednak dodać, że tłumaczyła nie tylko z włoskiego i na włoski; jej warsztat obejmował także 11 innych języków, w tym tak zaskakujące, jak serbołużycki i sanskryt.
Dickstein-Wieleżyńska uważała przekład za udomowienie obcojęzycznego dzieła; bardziej niż oddanie językowych niuansów interesowało ją zaadaptowanie tekstu do rzeczywistości bliskiej nowym odbiorcom. I choć żyła w czasach, kiedy aktywną zawodowo kobietę, w dodatku Żydówkę, traktowano nierzadko w sposób lekceważący, to wydaje się, że praca translatorska dawała jej poczucie siły i sprawczości. Nie dziwi więc, że próbowała kontynuować ją jeszcze podczas okupacji, jak również w ostatnim okresie życia, podczas uwięzienia na Pawiaku. Zmarła, pozostawiając po sobie imponujący dorobek translatorski, liryczny, krytyczny i publicystyczny, w tym związany z równouprawnieniem kobiet. Była niezwykła. My nagradzamy ją dzisiaj z podziwem i wdzięcznością.